niedziela, 27 stycznia 2013

Palazzo Labia i nawspanialszy bal XXw.




Zima to czas karnawału. Kolorowe kostiumy, tajemnicze maski, tańce, grono najbliższych przyjaciół, radosna atmosfera - namiastka powrotu do dzieciństwa, przebieranek, czasu beztroski i marzeń, żeby na chwilę być kimś innym, być bohaterem swojej bajki. Czyż nie tęsknimy za tym czasem?


Jak zapewne wiesz, tradycja tej formy świętowania wywodzi się z Wenecji. Pierwsze Carnevale di Venezia zostało zorganizowane już w 1162r. Od początku maski i fantazyjne stroje stanowiły atrybut karnawału, ale pierwsze udokumentowane wzmianki na ich temat pochodzą dopiero z XIII w. W czasach Renesansu karnawał wenecki został ustanowiony jako oficjalne święto, jednak w XVIII w. tradycja ta zupełnie zanikła. Na szczęście pod koniec lat 70-tych ubiegłego wieku oficjalnie ją przywrócono w ramach pielęgnowania spuścizny historycznej i kulturowej Wenecji. Odtąd odbywa się co roku, przyciągając miliony zachwyconych turystów. 

Choć raz w życiu warto odwiedzić Wenecję w czasie karnawału. Kiedy będziesz zwiedzać to magiczne miasto, zwróć uwagę na Palazzo Labia. Oto 9 ciekawych faktów na jego temat:





1.  G R U N T   T O   D O B R A   M I E J S C Ó W K A
Palazzo Labia został wzniesiony dopiero w XVIIIw. przez zamożną, pochodzącą z Katalonii, rodzinę o tym samym nazwisku. Położenie pałacu nad styku Canal Grande i Canale di Cannaregio było specjalnie wybrane, gdyż dawało możliwość eksponowania aż trzech wspaniałych fasad - dwóch od strony obu kanałów i trzeciej od lądu. W owym czasie dopieszczano tylko fasady widoczne z Canal Grande. To one świadczyły o statusie społecznym i zamożności właścicieli palazzi. Pozostałym elewacjom nie poświęcano w ogóle uwagi, wskazują na to asymetryczne okna i miszmasz stylów. 



Giuseppe Bernardino Bison - Canal Grande z Palazzo Labia (po lewej)
via www.flickr.com


























2.  I N N O W A C Y J N A   A R C H I T E K T U R A
Do zaprojektowania pałacu zaangażowano dwóch, mało znanych architektów o nazwiskach Tremignon i Cominelli. Wówczas uważano tą decyzję za dość odważną, zwłaszcza, że familii Labia bardzo zależało, aby ich nowa siedziba wzbudzała zachwyt i zazdrość wśród weneckiej elity. Architekci złamali ogólnie przyjęte zasady projektowania ówczesnych palazzi, wprowadzając innowacyjne rozwiązania. Przede wszystkim zdecydowali, że wszystkie trzy elewacje będą miały charakter reprezentacyjny oraz wprowadzili takie podziały architektoniczne, które stworzą na ścianach grę światła i cienia. Dzięki temu fasady nie były tak przeładowane rzeźbionymi detalami, a tym samym wizualnie lżejsze. Efekt końcowy robił duże wrażenie. 



3.  P A Ł A C   Z   W I E Ż Ą   K O Ś C I E L N Ą
Patrząc na Palazzo Labia, nie sposób nie zauważyć wieży dzwonnej od strony ulicy. Element ten nadaje całej bryle nieco oryginalny wygląd. Wieża oraz tył gmachu to dawny kościół San Geremia, który z czasem stał się integralną częścią pałacu. 


Don Carlos de Beistegui zwany przez przyjaciół 'Charlie', 
w stroju weneckiego arystokraty,
via www.a-l-ancien-regime.tumblr.com


4.  P A N   N A   W Ł O Ś C I A C H  
Klan Labia z czasem utracił wpływy i fortunę, wskutek czego pałac popadał w ruinę przez cały XIX w. Swoje piętno odcisnęła na nim również II wojna światowa, w wyniku której ucierpiały fundamenty i cenne freski Giambattisty Tiepolo. Wszystko wskazywało na to, że pałac czasy swej świetności ma dawno za sobą, kiedy w 1948r. nabył go niejaki Don Carlos de Beistegui - jedna z najbarwniejszych postaci XX wieku. Francuz, dziedzic ogromnej fortuny, uosabiał niestety wszystkie negatywne cechy swej sfery - był na wskroś zepsuty, próżny, dekadencki. Jego pasją było korzystanie z wszelakich uciech życia, podróżowanie, kolekcjonowanie dzieł sztuki i dekorowanie wnętrz. 




Palazzo Labia, via www.courtroyal.tumblr.com



5.  W A R I A T   C Z Y   W I Z J O N E R ?
Ekstrawanckiemu milionerowi bardzo przypadła do gustu oryginalna bryła budynku z wieżą, ale przede wszystkim zobaczył ogromny potencjał w zdewastowanych, ale wciąż pięknych wnętrzach. Pragnął przywrócić im dawny blask i urzeczywistnić swoje zwariowane wizje dekoratorskie. Rekonstrukcja pałacu trwała zaledwie 3 lata i kosztowała 10 mln dolarów. W czasie, kiedy Europa próbowała poddźwignąć się spod ciężaru wojennych zniszczeń Don Carlos wskrzeszał swój nowy nabytek z wielkim rozmachem.




Sala balowa w Palazzo Labia - freski Giambattisty Tiepolo,
via www.courtroyal.tumblr.com
















6.  O C A L O N E   O D   Z A P O M N I E N I A
Niewątpliwie ogromną zasługą de Bestegui była pieczołowita restauracja fresków Tiepolo wg oryginalnych dokumentacji. Freski znajdowały się w opłakanym stanie (twórczość tego malarza była zupełnie niedoceniona w XIXw.). Ponadto, wskutek działań wojennych oderwało się sporo fragmentów ścian, które całe lata przeleżały na posadzce. Malowidła zdobiły wiele pokoi, ale szczególnie imponujące były te znajdujące się w dwukondygnacyjnej sali balowej, przedstawiające sceny biesiad i spotkań Marka Antoniusza i Kleopatry. Co ciekawe, towarzyszący kochankom dwór to portrety członków rodu Labia. Freski zostały ujęte w architektonicznych ramach łuków, okien i bram namalowanych w konwencji trompe l'oeil (iluzorycznej).   




Palazzo Labia - jedna z sypialni urządzonych przez 
Don Carlosa de Beistegui, via www.courtroyal.tumblr.com


Jeden z pokoi sąsiadujących z salą balową Palazzo Labia,
via www.courtroyal.tumblr.com


7.  S T Y L   B E I S T E G U I' E G O 
Pozostałe pomieszczenia, zaprojektowane wokół wewnętrznego dziedzińca pałacu, z oczywistych względów nie były już tak okazałe jak sala balowa. Nie mniej jednak, Don Carlos de Beistegui urządzał je z charakterystycznym dla siebie przepychem i wykwintnością. Dysponując środkami finansowymi ekscentryczny dekorator odkupywał antyki, obrazy, tekstylia, a nawet freski (m.in. Raphael'a) od właścicieli innych weneckich pałaców. Ci borykając się z problemami powojennej rzeczywistości nierzadko sprzedawali je za bezcen. Beistegui nie bał się łączyć stylów i elementów pozornie nie pasujących do siebie. Ten sposób dekorowania nazwano nawet Le goût Beistegui (tłum.: styl Beistegui'ego). I choć efekt końcowy zdawał się dość przesadny, to i tak robił na gościach gospodarza oszałamiające wrażenie.   



Palazzo Labia, via www.courtroyal.tumblr.com

8.  B A L   S T U L E C I A 
Uwieńczeniem odbudowy pałacu był bal maskowy wydany przez nowego gospodarza 3 września 1951r. Tematem przewodnim zabawy były motywy z fresków Tiepolo z sali balowej (przyp. przedstawiające Marca Antoniusza i Kleopatrę). W związku z tym goście otrzymali swoje zaproszenia pół roku wcześniej, aby na czas przygotować kreacje nawiązujące do tegoż tematu. Warto wspomnieć, że to dzięki temu balowi swoją spektakularną karierę rozpoczął Pierre Cardin - francuski projektant mody włoskiego pochodzenia (oryginalnie Pietro Cardin), który stworzył aż trzydzieści kreacji na tę niezwykłą okazję. Wśród zaproszonych byli m.in. Christian Dior, Salvador i Gala Dali, Orson Welles, Winston Churchill i wiele, wiele innych znakomitości ze świata arystokracji, polityki, filmu, sztuki, mody. Mimo, że Don Carlos nie cieszył się szczególną sympatią, uchodząc za człowieka aroganckiego, a nawet bezwzględnego, imprezę uświetniło swoją obecnością aż 1500 gości! Każdy, kto cokolwiek znaczył w tamtych czasach spodziewał się otrzymać zaproszenie na ten niezwykły bal.
O wystawności, splendorze i spektakularności tej maskarady mówiono jeszcze miesiącami wśród elit paryskich, londyńskich czy nowojorskich. Mimo, że w XX wieku miało miejsce jeszcze kilka podobnych uroczystości, to właśnie ten bal nazywa się Le Bal du Siècle (tłum.: Balem Stulecia). 



Reportaż z balu opublikowany w Life Magazine 


Reportaż z balu opublikowany w Life Magazine 


Reportaż z balu opublikowany w Life Magazine 



Bal Maskowy w Palazzo Labia, 
via www.courtroyal.tumblr.com


9. P A Ł A C   I   T E L E W I Z J A   R A I
W 1964r. Don Carlos de Beistegui sprzedał Palazzo Labia włoskiej telewizji RAI, która zaadoptowała go na swoją główną siedzibę. Obecnie gmach ma przeznaczenie kulturalne.
Odchodząc w 1970r. milioner nie zostawił testamentu. I choć miał wiele kobiet (jego orientacja seksualna nie była do końca jasna), nigdy się nie ożenił. Nie miał też dzieci. Jego majątek odziedziczyli najbliżsi krewni, którzy ostatecznie wystawili go na sprzedaż w 1999r. Na licytacji zorganizowanej przez dom aukcyjny Sotheby's osiągnięto ze sprzedaży pozostałych nieruchomości, antyków i innych cennych pamiątek rekordowe sumy.


Kiedy płynąc Canal Grande będziesz mijał Palazzo Labia, wsłuchaj się dobrze, może usłyszysz dźwięki muzyki, śmiechy i oklaski pochodzące z najwspanialszej maskarady, która zapewniła temu obiektowi wyjątkowe miejsce na kartach historii XXw.