niedziela, 5 maja 2013

Szczęście mieszka w domku na drzewie





W ubiegłym tygodniu pisałam o rekreacji na trawie, a dziś będziemy się wspinać po drzewach.



Ilustracja Harry'ego Devlina z książki 'The Wonderful Tree House'
Harolda Longmana z 1962r., wyd. Parent's Magazine Press 



Z B U D U J   M I   D O M E K ,   T A T O  
Domek na drzewie... Kto z nas, bedąc dzieckiem, nie zaczytywał się w przygodach "Piotrusia Pana" i nie marzył o własnym lokum na podwórkowej starej lipie czy rozłożystym kasztanie? Dzieci uwielbiają mieć swoje tajemne miejsca, zaszywać się w kryjówce, chować tam swoje bardzo cenne skarby, do których nie mają dostępu dorośli, obserwować z góry świat i poczuć się jak bohater własnej baśni (czytaj też post: Alicja po drugiej stronie... witryny). Zabawa w domku na drzewie to również świetna okazja dla rodziców, by spędzić wspólny czas ze swoimi pociechami (o ile te pozwolą nam wejść na swoje terytorium), lepiej je poznać, nawiązać bliższą więź. Dzieci uwielbiają kiedy poświęca się im uwagę, a jakie mają potem cudowne wspomnienia! Wspólna zabawa lub budowa takiej chatki nie tylko zbliża człoków rodziny, ale rozwija także w dzieciach wiele pozytywnych cech jak poczucie przynależności do rodziny, odpowiedzialności i dbałości nie tylko za swoje małe "cztery kąty", ale także za drzewo, na którym zostały osadzone. Niewątpliwe przebywanie w takim domku wpływa na dzieci budująco, ale i dla dorosłych ma zabawienny wpływ terapeutyczny, gdyż generuje same pozytywne odczucia jak: powrót do miłych wspomnień z dzieciństwa, radość z przebywania ze swoimi dziećmi, chwilowe oderwanie się od problemów codzienności i w końcu obcowanie z przyrodą, która wpływa na nas odprężająco.




Kartka vintage



Ż Y Ć   J A K   P T A K
Domek na drzewie to jednak nie terapeutyczny, edukacyjny, rodzinny czy literacki "wynalazek" XX wieku. Korzeni należy szukać w rejonach południowego Pacyfiku czy południowo-wschodniej Azji, których mieszkańcy wznosili swoje chaty właśnie na konarach drzew. W celu zapewnienia sobie maksymalnego bezpieczeństwa, do domów można było dostać się z poziomu ziemi tylko za pomocą plecionych koszów, które wciągano na górę i odwrotnie.
Domki na drzewie znano już w starożytnym Rzymie i były one wtedy bardzo popularne. Co ciekawe, w czasach średniowiecznych Franciszkanie budowali proste budki, w których, w odosobnieniu, mogli modlić się i kontemplować. Podobnie zresztą czynili mnisi hinduscy, którzy medytując na wysokości korony drzew wierzyli, że tylko w ten sposób uwalniają się od spraw ziemskich.
Od początku XVI wieku, w Renesansie - epoce, w której powracają wpływy starożytne, case sull'albero stały się wręcz elementem obowiązkowym we florenckich ogrodach. 
Moda ta nie ominęła również Anglii w okresie panowania dynastii Tudorów. Ponoć sama królowa Elżbieta I miała zwyczaj jadać w domku wybudowanym na masywnej lipie. Angielskie domki (oczywiście w stylu Tudorów) przywiązywano do drzew za pomocą lin, w ten sposób latem montowano domek, a na zimę go demontowano pozwalając drzewu na swobodny rozwój. Jeden z najstarszych zachowanych domków jest znany jako "The Tree with a House in It" (tłum.: drzewo z domem) i znajduje się na liczącej 500 lat lipie rosnącej w angielskiej miejscowości Pitchford.




Ilustracja Harry'ego Devlina z książki 'The Wonderful Tree House'
Harolda Longmana z 1962r., wyd. Parent's Magazine Press 


"L"   J A K   L E   S Z A M P A N,   L E N N O N   I   L U N A   
Zainteresowanie tą formą budowli widoczne jest także w XIX wieku. W połowie tegoż stulecia miejscowość Plessis-Robinson zasłynęła ze swych oryginalnych restauracji wybudowanych właśnie na kasztanowcach. Pokryte pnącymi różami restauracje, gdzie posiłki i szampan wciągane były w koszach stanowiły nielada atrakcję dla mieszkańców Paryża (oddalonego zaledwie o 12 km), a u szczytu swej największej popularności obsługiwano nawet 200 stolików!
Jednym z najsłynniejszych miłośników domków na drzewie był sam Winston Churchill, który postawił swój domek na lipie rosnącej w swoim ogrodzie w Chartwell Manor. Również jeden z Beatlesów - John Lennon był dumnym właścicielem chatki wśród gałęzi tuż obok domu na przedmeiściach Liverpoolu.
W 1991r. w Cave Junction w stanie Oregon, niejaki Michael Garnier otworzył pierwszy tzw. treesort (połączenie ang. słowa tree - drzewo i resort - kurort) . Ten bed & breakfast hotel składa się z trzech domków-apartamentów i cieszy się ogromną popularnością.
W 1997r. niejaka Julia Butterfly Hill wspięła się na mierzącą prawie 55 metrów sekwoję i spędziła na niej prawie... 2 lata. Nie zważając na niebezpieczeństwo związane z wysokością i ciężkimi warunkami atmosferycznymi (kobieta spała na specjalnej platformie umocowanej wśród gałęzi, przykryta brezentem) Hill pragnęła w ten sposób zaprotestować przeciwko planowanej wycince wiekowych lasów sekwojowych w Californii. Po 738 dniach protestu firma Pacific Lumber Company ostatecznie poszła na ugodę. Kobiecie udało się ocalić drzewa na powierzchni trzech akrów, w tym swoją liczącą tysiąc lat sekwoję, którą pieszczotliwie nazywała "Luna".



Reprodukcja pt. 'No Girls Allowed' (tłum.: Dziewczynom
wstęp wzbroniony)  z 1952r.


Domy na drzewach po dziś dzień w celach mieszkalnych wznoszą społeczności niektórych rejonów Azji, Afryki czy Ameryki Południowej, natomiast w celach rekreacyjnych budowanie tree houses stało się bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych i wielu krajach Europy Zachodniej. 
Od pewnego czasu powstają też o wiele bardziej złożone budowle niż tylko proste budki dla dzieci. Obecnie doświadczeni budowniczy (osoby prywatne i firmy) są w stanie wznieść sporych rozmiarów domy mieszkalne, restauracje i luksusowe apartamenty hotelowe. 
Również w Polsce od kilku lat obserwuje się wzrost zainteresowania tą formą budowli. Dla zainteresowanych i ambitnych poniżej zamieszczam kilka ciekawych przykładów.



via www.dornob.com


Nie będę się tutaj rozpisywać jak wybudować taki domek krok po kroku, na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej publikacji, a w sieci całe mnóstwo tutoriali na ten temat. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, by wykonać taką chatkę samodzielnie, w Polsce istnieje już kilka firm specjalizujących się w takiej architekturze. Zanim jednak zabierzemy się do budowy lub zlecimy ją fachowcom, warto wspomnieć o kilku istotnych sprawach, aby mieć pewność, że zabawa w takim domku będzie prawdziwą frajdą, a nie doprowadzi do tragedii.



via www.carpettheworld.org




Przede wszystkim miejmy na względzie to, aby nasze domki nie powstawały kosztem natury tylko z nią harmonizowały. Pamiętajmy, drzewo (lub drzewa), na których wznosimy chatkę żyje. Ono co roku przechodzi swój cykl, rośnie, zmienia kształt, wypuszcza pąki, kwitnie, krążą w nim soki. Tylko zdrowe drzewo będzie na tyle silne, by oprzeć się silnym wiatrom i opadom oraz utrzymać zamocowany na nim domek. Nie kaleczmy go, starajmy się wbijać jak najmniej gwoździ, nie piłujmy gałęzi bez sensu, bo nie pasują do naszej wizji, róbmy to tylko jeśli wymaga tego wzmocnienie konstrukcji domku. Dbajmy o nie. Poza tym, używając drewna do budowy nie używajmy tego pochodzącego z lasów tropikalnych. Wiadomo, że jest ono znacznie twardsze i odporniejsze na warunki atmosferyczne, ale nasze rodzime gatunki też doskonale się nadają. Sprawdzajmy jednak pochodzenie drewna, a najlepiej wykorzystujmy drewno z rozbiórek. Przyczyniając się do degradacji lasów, robimy krzywdę nie tylko zwierzętom, ptakom i owadom, ale również sobie. Zachowajmy więc rozsądek i żyjmy w zgodzie z naturą, ponieważ natura to także My.



via www.apartmenttherapy.com


Wybór drzewa jest sprawą "fundamentalną". Warto rozejrzeć czy na naszym terenie znajduje się szerokie drzewo o solidnej budowie, które będzie w stanie wytrzymać silne wiatry oraz dodatkowy ciężar konstrukcji i naszych dzieciaków (a czasem i nas samych), które potrafią biegać, skakać i robić wszystko to, na co im nie pozwalamy. Najlepiej, aby drzewo miało rozłożyste i mocne konary, które dodatkowo wzmocnią konstrukcję. Innym rozwiązaniem jest wybudowanie domku pośród grupy drzew, których pnie posłużą jako dodatkowe podpory, na których rozłoży się ciężar. Jeśli domek ma być większy lub drzewo jest niedostatecznie dorodne warto wykorzystać dodatkowe słupy podporowe, wtedy mamy pewność, że konstrukcja wytrzyma każde szaleństwo.



via www.carpettheworld.org


Inną pożądaną informacją jest wiek drzewa. Dobrze, żeby nie było zbyt młode, najodpowiedniejsze będzie takie, które ma ponad 40 lat (jeśli chodzi o liściaste gatunki) lub ponad 60 lat (w przypadku iglastych). Wybór taki podyktowany jest tym, że starsze drzewa mają ukształtowane już konary i pień oraz silnie rozbudowany system korzeniowy, który sprawi, że tak łatwo się nie przewróci. Jeśli na naszym terenie rosną drzewa młodsze, specjaliści zalecają wręcz dodatkowe podpory w postaci słupów.




via www.design-moderne.com



Jeśli chodzi o gatunek drzewa, to na budowę domku nadają się zarówno drzewa liściaste jak i iglaste, ale nie wszystkie. Najodpowiedniejsze są kasztanowce, lipy, dęby, buki, jabłonie oraz jodły i sosny. Nietrafionym wyborem są topole i brzozy, ponieważ są za wiotkie i strzeliste oraz szybko rosną, a także bardzo wrażliwe czereśnie (w przypadku tego ostatniego, bardzo ubolewam, bo miło byłoby jeść czereśnie prosto z drzewa...) Jeśli nie mamy do wyboru innych drzew jak tylko wymienione trzy ostatnie gatunki, rozsądniej jest wybudować domek na palach. To wciąż duża atrakcja dla dziecka, a poczucie bezpieczeństwa gwarantowane.



via www.apartmenttherapy.com

Innymi kryteriami, jakie warto wziąć pod uwagę przy wyborze drzewa na budowę domku jest stan zdrowia pnia i korony, ewentualne ubytki, dziuple, złamania i czy nie ma ingerencji szkodników. Jeśli wybór drzewa sprawia komuś trudność, warto skorzystać z porad fachowca tzw. arborysty, który jak mało kto zna się na temacie lub skonsultować z doświadczoną firmą specjalizującą się w budowie tego typu domków.      





via www.flickr.com


Na koniec warto uwzględnić lokalizację tj. w jakim stopniu drzewo (lub grupa drzew) narażone jest na działanie warunków atmosferycznych (szczególnie działanie wiatru) i na jakim rodzaju podłoża rośnie (np. czy jest grząsko).




via www.apartmenttherapy.com

Przystępując do budowy domku warto przestrzegać kilku zasad:

  • używaj materiałów naturalnych, lekkich i wytrzymałych, najlepiej sezonowanego (min. 3 lata) drewna sosnowego lub świerkowego,
  • unikaj nietrwałych płyt pilśniowych i wiórowych oraz plastiku, a także wszelkich materiałów nieekologicznych,
  • konstrukcja powinna być prosta i stabilna, pamiętaj jednak, że domek rusza się wraz z drzewem, które rośnie, kołysze się, czasem ugina pod naporem opadów i wiatrów,
  • montując domek staraj się oszczędzać drzewo, gdyż wszelka ingerencja w postaci gwoździ i nacięć osłabia i drzewo i konstrukcję, za to używaj jak najwięcej lin np. z sizalu i w miarę możliwości specjalnych obręczy na konary,
  • dostosuj ciężar i gabaryty domku do wytrzymałości drzewa, tutaj pomogą specjaliści,
  • konserwuj regularnie konstrukcję używając ochronnego (ale nietoksycznego!) impregnatu, bejcy i lakieru, które uodpornią drewno przed szkodnikami, opadami i słońcem
  • urozmaić formę domku, dodając np. jakąś skrytkę, okiennice, drzwi, balkonik, huśtawkę, drabinki, liny z węzłami do wspinaczki i bloczki, na których można wciągnąć w koszu przysmaki - im więcej bajerów tym większa zabawa dla małych odkrywców,
  • pamiętaj o bezpieczeństwie pociech, które potrafią niźle baraszkować, niezależnie od wieku użytkowników domek powinien znajdować się na wysokości max. 2,5 m i posiadać ochronną balustradę i rozsądny rozmiar okien, warto też pamiętać o bezpieczeństwie podczas wchodzenia i schodzenia i nie oszczędzać na solidnej drabince, schodkach i pomocnych uchwytach, 
  • nie ryzykuj jeśli nie jesteś pewien swoich umiejętności, zawsze lepiej wynająć doświadczonych specjalistów, którzy oferują też ciekawe i funkcjonalne projekty.




via www.flickr.com

Mimo, że budowa domku nie jest przedsięwzięciem tanim, to warto zmierzyć się z jego samodzielną budową. Pamiętajcie, że domki na drzewie to marzenie nie tylko dzieci i ich ambitnych tatusiów, ale także fanów survivalu, amatorów życia kempingowego, obserwatorów ptaków, romantyków, tych, którzy chcą przeżyć drugą młodość (lub drugi miesiąc miodowy), tych, którzy chcą żyć poza utartym systemem, tych, którzy chcą wypoczywać w harmonii z naturą i wszystkich tych, którzy mają odrobinę fantazji. Zachęcam!


via www.homedit.com





Wracając do ambitnych tatusiów... którzy chcą uszczęśliwić swoje pociechy mimo braku ogrodu, działki, ewentualnie deficytu odpowiedniego drzewa. Tatusiowie! Niech poniższe zdjęcia staną się dla Was inspiracją, bo szczęście Waszego dziecka mieszka w domku na drzewie!