Dwa posty temu, przy okazji Walentynek, pisałam o fotelach w ksztacie serca. Dzisiaj chcę pociągnąć wątek fotelowy. Model, któremu chcę poświęcić trochę miejsca raczej nie jest odpowiedni dla zakochanej pary (choć dla chcącego nic trudnego), ale z pewnością w nim samym można się... zabujać. A już tym bardziej, że ten fotel ukochał sam John F. Kennedy :)
Oto historia ich miłości!
John F. Kennedy na fotelu bujanym firmy P&P Chari Company, którą prezydent rozsławił, zdjęcie opublikowane w Life Magazine |
B U J A N I E D O B R E N A S T R E S
Mowa tutaj o fotelu bujanym, potocznie zwanym bujakiem. Jak wiemy mebel ten to rodzaj wysokiego krzesła (najczęściej utrzymanego w stylistyce rustykalnej), z przymocowanymi do nóg dwiema łukowatymi płozami. To one sprawiają, że fotel ma kontakt z podłożem tylko w dwóch punktach (a nie w czterach, jak to ma miejsce w tradycyjnym fotelu czy krześle), dając jego użytkownikowi możliwość ruchu w przód i w tył, w zależności, czy przechyla się on tułowiem czy odpycha stopami.
Prowadzone przez naukowców badania, udowodniły, że ruch bujania ma dobroczynny wpływ na wiele schorzeń, m.in. na chorobę Alzheimera, choroby wieku starczego, artretyzm, ADHD, autyzm, żylaki, rekonwalescencję po porodzie czy problemy z kręgosłupem. To nie wszystko! Wielu ludzi uważa, że korzystanie z bujaka ma działanie uspokajające z powodu łagodnego i rytmicznego ruchu. Czy wiesz, że fotele bujane stosowane są np. przez amerykańskich terapeutów w okresie nawiązywania kontaktu między rodzicami a ich adoptowanymi dziećmi? Ruch bujania pomaga bowiem stworzyć u dzieci poczucie bezpieczeństwa, pogłębić ich więź emocjonalną i zredukować stres związany z nowym doświadczeniem. Bujaki są też bardzo "pożyteczne" w stanie bezruchu. Kiedy spokojnie na nim siedzimy, fotel mimowolnie przechyla się w tył dostosowując się do naszego naturalnego środka ciężkości, co powoduje, że ciało przyjmuje wygodną pozycję. Ergonomiczność bujaka po prostu odciąża nasz kręgosłup i sprawia, że czujemy się zrelaksowani.
Kennedy tak bardzo przyzwyczaił się do bujanego fotela, że przyjmował w nim swoich współpracowników, a nawet gości, via www.jfk14thday.com |
B U J A N I E W O B Ł O K A C H
Prezydent Kennedy prowadził bardzo stresogenny tryb życia - był na celowniku opinii publicznej i mediów, godzinami zajmował się trudnymi sprawami najwyższej wagi państwowej, był głową mocarstwa, liderem Ameryki (czytaj: świata), nic więc dziwnego, że potrzebował jakiejś formy relaksu, którą mógłby stosować nawet podczas sprawowania swoich obowiązków. Fotel bujany wydawał się być idealnym rozwiązaniem. Jednak JFK nie tylko z tego względu tak bardzo go sobie upodobał, szybko bowiem okazało się, że bujanie pomaga mu zniwelować jego zdrowotne dolegliwości.
Już w roku 1955 do doktor Travell zgłosił się młody John Fitzgerald Kennedy, wówczas jeszcze senator z Massachusetts, który uskarżał się na chroniczny ból pleców. Oprócz medykamentów lekarka zaleciła politykowi pływanie i zakup właśnie bujaka, który jej zdaniem miał zapewnić pacjentowi powrót do formy. Badania dowiodły, że kiedy mózg wysyła do rdzenia kręgowego impuls, żeby nogi wprawiły fotel w ruch, impulsy bólu (pleców) zostają zablokowane, przez co nie mogą dostarczyć informacji o tymże bólu do mózgu. Mówiąc wprost: odpychanie się nogami rozluźnia napięcie w części lędźwiowej kręgosłupa i po prostu uśmierza ból! Ponadto, czynność ta ułatwia cyrkulację i obniżenie ciśnienia w kończynach dolnych. Kennedy był tak usatysfakcjonowany niezwykłym działaniem fotela, że zgromadził ich ponad 14 i zawsze miał któryś w pobliżu. Jeden z bujaków był nawet na wyposażeniu Air Force One - prezydenckiego samolotu i podróżował z politykiem po całym świecie. Inne modele znajdowały się na wyposażeniu w Camp David - letniej rezydencji prezydenta i posiadłościach rodziny Kennedy'ich. JFK lubił też ofiarowywać takie fotele w prezencie swoim przyjaciołom i innym politykom.
JFK spędzał w tym fotelu wiele godzin, czytając dokumenty o randze państwowej, via www.acupuncturebrooklyn.com |
P O L I T Y C Z N E B I E G U N Y
Warto wspomnieć, że fotel bujany ma powiązania również z innym amerykańskim politykiem, Benjaminem Franklinem. Ten wybitny mąż stanu, jeden z autorów Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych zajmował się również filozofią, publicystyką i nauką. Na jego koncie znajdują się głównie odkrycia związane z elektrycznością. Franklin opatentował m.in. piorunochron, ale także okulary dwuogniskowe i właśnie fotel bujany, mimo, że jego wynalazcą nie był. Fotel pojawił się znacznie wcześniej, jednak dzisiaj nie będę się rozpisywać o jego historii. Kiedyś poświęcę mu więcej miejsca, bo to naprawdę ciekawy temat! :)
JFK i admirał George Anderson - szef ds. operacji morskich, zdjęcie autorstwa Roberta Knudsena - JFK Library, via www.jfk14thday.com |
O D A D O F O T E L A
Wg zaleceń dr Travell prezydent używał fotela o nazwie "Carolina Rocker" firmy P. & P. Chair Company. Wkrótce w prasie zaczęły ukazywać się zdjęcia Kennedy'ego na rockerze w Gabinecie Owalnym. Mebel ten przydawał młodemu politykowi klasy i dojrzałości, co kreowało poczucie zaufania i bezpieczeństwa, że oto naród amerykański jest w dobrych rękach. Na reakcję otoczenia nie trzeba było długo czekać. Do znajdującej się w Południowej Carolinie manufaktury przyjechali reporterzy m.in. z "Life Magazine", "Time", "Newsweek'a" oraz telewizja CBS (wywiad z producentem "rockera" został wyemitowany w wieczornych wiadomościach). Telefony w P. & P. Chair Company urywały się, ponieważ wszyscy - sklepy, inni politycy, wielbiciele Kennedy'ego - chcieli wiedzieć, gdzie można ten fotel kupić. Również skrzynka pocztowa firmy pękała w szwach od listów z pochwałami, prośbami, a nawet wierszami i piosenkami dedykowanymi bujakowi!
Słynny użytkownik przyczynił się do niesłychanej popularności fotela, który z dnia na dzień stał się symbolem Ameryki, a na cześć prezydenta P. & P. Chair Company przechrzciła "Carolina Rocker" na "The Kennedy Rocker". Mimo dużej ilości zamówień, firma nigdy nie pokusiła się o jego masową produkcję, pozostając małym, rodzinnym interesem, ktory jak na tak małe rozmiary, był w stanie wykonać nawet 250 foteli dziennie.
M A R Z E N I A Z F R O N T U
Kilka słów o twórcach słynnego rockera. W.C. Page Sr. (senior) i Arthur E. Presnell byli przyjaciółmi. Razem walczyli na francuskim froncie podczas I Wojny Światowej, a w okopach snuli marzenia o własnej manufakturze krzeseł. W sierpniu 1926r. założyli wspólny biznes, działając pod szyldem "P. & P. Chair Company" (od nazwisk wspólników). Projekt fotela powstał już w pierwszych latach ich działalności - mocna rama wykonana była z dębu amerykańskiego, a siedzisko i wysokie oparcie z gęsto plecionego rattanu malajskiego, który charakterzyzuje się dużą wytrzymałością i elastycznością. Na komfort użytkownika fotela składały się: wysokiej jakości naturalne materiały, stabilność mebla, wyważone proporcje giętych płóz oraz plecione płaszczyzny, które dostosowywały się do kształtów ciała. Ponadto, niskie i szerokie podłokietniki oraz dość nisko zawieszone siedzisko, działały rozluźniająco na mięśnie ramion i nóg.
Po 22 latach prowadzenia wspólnej manufaktury W.C. Page wykupił udziały partnera. Przez kolejne dekady filozofia firmy opierała się na uniwersalnych wartościach rodzinnych, ciężkiej pracy i dobrej jakości materiałów. Mimo, że interes się rozkręcił i przynosił spore dochody, to kolejny właściciel - W.C. Page Jr. (junior) rozważał odsprzedanie firmy komuś, kto doceni jakość i tradycję manufaktury. Wkrótce ofertę złożyła firma Troutman Chair Company, która wydawała się mieć wiele wspólnego z interesem Page'ów. Obie firmy rozpoczęły działalność w Południowej Carolinie w latach 20-tych, obie były przedsięwzięciem rodzinnym, obie produkowały fotele bujane i krzesła. W końcu w 2009r. dobito targu, a słynny model - "The Kennedy Rocker" wciąż znajduje się w ofercie manufaktury Troutman Chair Co.
Po raz kolejny Kennedy na swoim "rockerze", zdjęcie opublikowane w Life Magazine, via www.furniturereporter.com |
A U T E N T Y K D L A W Y B R A N Y C H
Fotel jaki Kennedy używał w Gabinecie Owalnym w Białym Domu jest obecnie prezentowany na stałej ekspozycji w The John F. Kennedy Presidential Library and Museum w Bostonie w Massachusetts, rodzinnym stanie polityka. Inne fotele należące do ówczesnego prezydenta są bardzo pożądanym towarem na rynku kolekcjonerskim. Dwa egzemplarze pochodzące z posiadłości Jacqueline Kennedy Onassis zostały sprzedane na aukcji za ponad 440 tys. dolarów każdy! Zwykły zjadacz chleba może nabyć model prezydenckiego "rockera" choćby ze strony internetowej firmy Troutman Chair Co. Bujak kosztuje ok. 350 dolarów, przeznaczony jest do użytku wewnętrznego i zewnętrznego i dostępny jest w wielu odcieniach bejcy. Wybierając zindywidualizowany model, sami możecie się przekonać o terapeutycznych właściwościach tego niepozornego mebla. Kto wie, może sama spróbuję? A kto nie chce, niech się po prostu "buja" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz