poniedziałek, 1 lipca 2013

Chinoiserie - kiedy Wschód spotyka Zachód




Jeremiah Goodman, Coco Chanel... to miłośnicy orientalnych cacek - chińskiej antycznej ceramiki, pokrytych laką parawanów, japońskiej kaligrafii czy posążków ludzi i zwierząt. Mimo, że Coco była nowatorska w kreowaniu mody i wnętrz nie ona pierwsza zaprosiła dalekowschodnią sztukę do swojego zachodniego domu. Moda na tzw. chinoiserie rozpoczęła się znacznie wcześniej...  



Doskonały przykład orientalnej stylizacji we współczesnym wnętrzu 


Wszystko zaczęło się na początku XVII wieku, kiedy w kilku krajach europejskich (konkretnie w: Holandii, Anglii, Francji, Portugalii i Danii) powstały tzw. Kompanie Wschodnioindyjskie. Kampanie te oficjalnie miały charakter handlowy, w rzeczywistości jednak kierowały nimi przede wszystkim ambicje polityczne dążące do kolonizacji terenów Południowo-Wschodniej Azji, Indii i Dalekiego Wschodu, m.in. Japonii. Wskutek handlowo-politycznej ekspansji tych krajów powracające do Europy statki zaczęły przywozić tamtejsze wyroby jak: meble, parawany, porcelanę, tkaniny, szkatułki czy posążki. 




Pałac Charlottenburg w Berlinie i kolekcja chińskiej porcelany


Przedmioty te ze względu na swoje walory estetyczno-wizualne stały się towarem niezwykle pożądanym, bez których wkrótce nie mogła się obyć aranżacja żadnego ówczesnego modnego wnętrza. Mimo, że moda na chinoiserie trwała aż 200 lat, nie doczekała się miana stylu, a to dlatego, że nie posiada tak wyraźnych cech jak choćby Rokoko czy Empire. Chinoiserie "jedynie" miesza się i współgra z innymi stylami dopełniając je i urozmaicając. 





Przykład współczesnego wnętrza a la chinoiserie


Co właściwie znaczy chinoiserie? Tłumacząc dosłownie z francuskiego znaczy po prostu "chińszczyzna", ale zdecydowanie nie taka jaka obecnie zalewa nasze sklepy. Termin ten ma dwa znaczenia. Jeden bardziej związany z wzornictwem, drugi z architekturą wnętrz, a nawet architekturą budynków. Szaleństwo na punkcie chinoiserie było tak duże, że w orientalnej manierze powstawało dosłownie wszystko od szkatułek na herbatę po ogrodowe altany czy pawilony, w których tę herbatę pito. 



Klasyczne wnętrze z nutą egzotyki



Po pierwsze, tym pojęciem nazywa się wszystkie przedmioty (parawany, meble, ceramika), których dekoracja nawiązuje do wschodnich motywów realistycznych i wyimaginowanych jak: kwiaty, ptactwo, pagody, smoki, małpy, postacie w egzotycznych kostiumach, scenki rodzajowe na czarnym, czerwonym lub szmaragdowym tle. Przedmioty te wykonane są przy użyciu materiałów typowo chińskich jak jedwab, porcelana czy laka. 




Fragment orientalnej porcelany z carskiej kolekcji


Szczególne uznanie znalazły przedmioty wykonane właśnie z laki, charakteryzujące się wysoką jakością wykonania i intensywnością kolorów. Ciekawostką jest, że każdy z wymienionych wyżej "importerów" nazywał lakę inaczej. I tak we Francji nazywano ją "coromandel" (czytaj też post: Apartament Coco Chanel), w Anglii - "bantam", a Holendrzy używali określenia "batavia". Nazwy te pochodziły od technik wytwarzania lecz od miejsc, gdzie były skupowane. 





Francuskie wnętrze z orientalną tapetą



Moda na chinoiserie wkrótce rozprzestrzeniła się na całą Europę. Często kolekcjonowano najwspanialsze okazy lub wymontowywano pojedyńcze oryginalne elementy, aby wstawić je do mebli europejskich. W ten sposób komodom, sekretarzykom czy łóżkom nadawano posmak egzotyki. Zdarzało się też, że europejskie meble wysyłano bezpośrednio na Wschód, aby tamtejsi rzemieślnicy pokryli je laką, a po czasochłonnym procesie odesłali z powrotem do Europy. 





Elegancki salonik z egzotycznymi rycinami




Ilość zamówień na przedmioty z Dalekiego Wschodu była tak duża, że wkrótce ich jakość zaczęła się obniżać. Szczególnie cierpiały na tym towary wykonywane z laki, gdyż wymaga ona dłuższego czasu obróbki. Laka to żywica roślinna, zmieszana z pigmentem czarnym lub czerwonym jest wielokrotnie nakładana warstwami, każda z nich musi być idealnie wysuszona i wypolerowana zanim zostanie nałożona następna. Takich warstw może być od kilkudziesięciu do kilkuset. Trudno się nie dziwić, że szukano innych rozwiązań, które przyśpieszyłyby lub zastąpiłyby ten proces.



Palarnia w stylu art deco i chinoiserie na statku pasażerskim "Empress of Britain", ok. 1930



  
Europejscy ebeniści (inaczej stolarze-artyści) podjęli próby odtwarzania chińskich technik zdobniczych na potrzeby tutejszego rynku. Przykładem jest Holandia, która mimo tego, że posiadała monolpol na sprzedaż laki japońskiej, uznawanej za lepszą od chińskiej, zaczęła produkować imitację laki zwaną japanning. Do jej wykonania sprowadzano co prawda wschodni surowiec, ale technika była znacznie szybsza. Japanning nie dawał jednak tak wspaniałego efektu jak oryginalna laka. 





Orientalny parawan może stać się ozdobą każdej ściany


Rzemieślnicy z innych krajów także próbowali uzyskać jak najlepszą imitację laki, jednak z dostępnych w Europie produktów. We Francji powstał tzw. "vernis Martin" (tłum. werniks Martin, od nazwiska czterech braci, Francuzów). Uzyskana na bazie werniksu z oleju substancja, zmieszana z barwnikiem i nałożona na mebel kilkadziesiąt razy wydawała się być najlepszym substytutem dla wschodniej laki.   



    
Wnętrze współczesne w orientalnej manierze




We Włoszech, z wyjątkiem Wenecji, która wyróżniała się wysoką jakością lakowanych mebli, popularna była tzw. "lacca povera" (tłum. laka dla ubogich), polegająca na pokrywaniu mebli kolorowymi rycinami. Technika ta była tania i nie wymagała większych nakładów pracy. Ciekawe jest natomiast to, że włoscy ebeniści dość szybko porzucili tradycyjne wschodnie motywy na rzecz stylizowanych "na Orient" scenek satyrycznych i autorskich przedstawień fauny i flory, które miały bardziej za zadanie podkreślać kształt mebla.  




Chińska malowana tapeta z ok. 1780r.  


W Anglii zjawisko chinoiserie było zdecydowanie czymś więcej niż tylko modą. To jedyny kraj, który wyraźnie dążył do wykształcenia z chinoiserie odrębnego stylu wnętrzarskiego. Tendencja ta szczególnie widoczna jest w produkcji mebli. Oprócz stosowania w meblarstwie imitacji laki i zdobienia charakterystycznymi wschodnimi motywami, zaczęto wytwarzać zupełnie nowe modele krzeseł, łożek czy kabinetów, których konstrukcja wyraźnie nawiązywała do wschodniej estetyki. I oto wygięte, skomplikowane kształty zastępują uproszczone formy, geometryczne linie oraz kratownice, a częstym motywem zdobniczym jest bambus. Rezultaty są różne od bardzo zgrabnych i wyważonych, po przeładowane i wręcz dziwaczne (jednym z prekursowrów stylu jest Thomas Chippendale, który obok słynnego stylu "Chippendale", stworzył również tzw. "chiński chippendale").



Sekretera Thomasa Chippendale'a stylizowana na japońską, 
via NTPL/Andreas von Einsiedel



Drugie znaczenie chinoiserie określa sposób aranżacji całych wnętrz. Trend ten szczególnie widoczny jest w XVIIIw. W tym przypadku nie chodziło tylko o wstawienie kilku orientalnych mebli, parawanów czy bibelotów, lecz o nadanie wnętrzu egzotycznego charakteru. Ściany zdobiono sprowadzanymi malowanymi tapetami, wmontowywano boazerie i panele o zawiłych, często przeładowanych wzorach z "chińskimi" motywami. Sufity dekorowano muralami, posadzki pokrywano wschodnimi dywanami, a meble (europejskie) tapicerowano chińskim jedwabiem. Z czasem projektowano już nie tylko pojedyńcze pokoje, gdzie np. eksponowano kolekcje chińskiej porcelany, lecz nierzadko nawet cały obiekt.




Galeria w Królewskim Pawilonie pałacu w Brighton 
należącym do króla Jerzego IV, via www.wikipedia.org




We Francji chinoiserie chętnie łączy się z popularnym wówczas rokoko. Oba style doskonale się uzupełniają, ponieważ ich wspólnym mianownikiem jest dynamika, wdzięk i elegancja. Modę tą szczególnie propagowano na dworze króla Ludwika XV, lecz wkrótce przejęły ją także innych europejskie monarchie. W pałacach w Wiedniu, Kopenhadze czy w Wilanowie powstawały nie tylko pojedyńcze komnaty, lecz całe orientalne pawilony, które pyszniły sie wspaniałymi wschodnimi skarbami. 




Chinoiserie jest także idealną ozdobą łazienki



Również styl zwany klasycyzmem nie stroni od orientalnej estetyki. Chinoiserie sprawiało, że wnętrza mimo niezwykłej dekoracyjności były lekkie i niezwykle pogodne, motywy smoków i rajskich ptaków pobudzały wyobraźnię i dawały namiastkę egzotycznej podróży. W owym czasie żaden pałac, zamek czy rezydencja nie mogły po prostu nie mieć choć jednego pomieszczenia w manierze orientalnej. 




Jeden z piękniejszych przykładów chinoiserie w Europie z 1760r.,
malowane panele z laki w sali Vieux-Laque w pałacu Schonbrunn 

w Wiedniu należącym do cesarzowej Marii Teresy


Jednym z ważniejszych elementów zdobiących pomieszczenia stylizowane na Orient były tapety. Pierwsze ręcznie malowane tapety pojawiły się w Europie na początku XVIII wieku. Mimo, że sprowadzano je z Chin, to nazywano je często "papierami indyjskimi" od nazwy importera - East India Company. Tapety były towarem bardzo ekskluzywnym i drogim, gdyż zazwyczaj malowano je na jedwabiu z domieszką papieru. W Chinach wyrabiano je specjalnie na potrzeby zachodniego rynku, uwzględniając popularność europejskiej palety kolorystycznej i motywy. Nnajwiększy popyt miały delikatnie malowana egzotyczna fauna i flora na pastelowych lub intensywnych tłach.


Egzotyczna komoda i soczyste kolory ustawiają całe wnętrze





Na przestrzeni kilkuset lat fascynacja dalekowschodnią sztuką i rzemiosłem była tak wielka, że wyszła daleko poza meblarstwo czy architekturę wnętrz. Jej wpływ widoczny był w garderobie czy sztukach takich jak teatr czy opera. 



Fragment knajpki w egzotycznym stylu







Chinoiserie, ze względu na swój wdzięk i fantazyjność wciąż się podoba i wydaje się, że nigdy nie wyjdzie z mody. Każdy, kto choć trochę interesuje się wnętrzarstwem, nie może pozostać obojętny na jego urok. Ja sama uwielbiam go od lat, a rok temu zostałam szczęśliwą posiadaczką oryginalnej japońskiej komody z laki zdobionej kwiatami magnolii i ptaszkami z jaspisu, jadeitu i nefrytu. Choć dziś zabytkowe meble, parawany czy ceramika osiągają zawrotne ceny, istnieje tak wiele źródeł zdobycia tanich, lecz równie uroczych gadżetów a la chinoiserie, które pomogą Wam urządzić niebanalne wnętrze. Polecam wszystkim! Mieszkanie w takim wnętrzu naprawdę wytwarza radosną energię! 




Chinoiserie i rokoko - mariaż doskonały! stylizacja autorstwa 
Lynne Rutter, 2002 San Francisco




Polecam odwiedzenie stron internetowych kilku firm, dla których w Chinach wciąż wytwarza się nie tylko piękne tapety, ale również lakowane meble, m.in.: DeGournay (www.degournay.com), Gracie (www.graciestudio.com) czy Fromental (www.fromental.co.uk) i cieszą się nieustającą popularnością. Inspirujące mogą być też działania artystów-muralistów jak: Jennifer Carrasco czy Lynne Rutter.  




Nowoczesność lubi chinoiserie!


A może sami odważycie się pomalować swoją starą komodę? Na początek - kwiaty peoni, gałązki wiśni czy pędy bambusa.
Powodzenia!











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz